środa, 15 stycznia 2014

Rozdział I. Zacznij schodzić na drugi plan.

   Budzę się widząc, że moje życie z nią zaczyna się rozpadać. Staramy się, ale przestaje się układać, kiedyś było tak cudownie, teraz.. Nie kłócimy się, ale nasze rozmowy przepełnione kiedyś uczuciami teraz nawet nam się nie kleją nie wspominając już o miłości. Kiedyś ona była dla mnie idealna, teraz uważam, że nie jestem nikim specjalnym, ani pod względem urody, ani charakteru. Nie czuję już do niej nic, ale nie umiem tego skończyć. Ślub już za miesiąc, a ja jestem już pewien, że jej nie kocham. Nie chce jej skrzywdzić. Szanuje ją, bo kiedyś była dla mnie wszystkim. Zwlekam się z łóżka i idę do kuchni, ona tam jest, pije kawę czytając gazetę, jej brązowe oczy są zaspane, a włosy potargane. Z przyzwyczajenia podchodzę do niej i przytulam, ona bez słowa uśmiecha się. Zaparzam kawę patrząc się w okno. Ona pomogła mi wrócić do formy, a gdy dzięki niej stałem się zawodnikiem światowej klasy mam ją zostawić? Nie będę świnią. Dziś wracam do treningów, wielki Aaron Ramsey powraca już w sobotę w pierwszym meczu tego sezonu. Dałem Arsenalowi mistrzostwo 2013/14 i zrobię absolutnie wszystko by dać temu klubowi kolejne trofea.

   Pijąc poranną kawę z mlekiem szukam ofert pracy-stały scenariusz moich londyńskich poranków. Wysyłam CV do kolejnych miejsc, nikt nawet na zmywaka nie chce 19-letniej polki bez studiów. Niestety, na studia też nie tak łatwo się dostać. Niemyśląc o przeszłości, bez pracy, wdycham londyńskie powietrze przez otwarte okno, biorę do ręki telefon i wykręcam jeden z numerów zapisanych w folderze 'ulubione'.
-Dzień dobry.-odpowiada kobiecy głos z telefonu, ja rozpoznaję w nim moją mamę, ona nie domyśliła się, że to mój nowy numer.
-Cześć mamo.-odpowiadam czekając na reakcję kobiety, nie wiem co myśli teraz o mnie, czy będzie czuła, czy oschła, nie chcę się przeliczyć, ani zawieść.
-O kochanie, co u ciebie?-jest troskliwa, słychać miłość i zmęczenie w jej delikatnym głosie.
-Dobrze, wszystko się układa, a co w Krakowie?-zadaje pytanie będąc pewna, że ona nie spyta o aspekty finansowe.
-Wszystko w porządku, tęsknimy kochanie.-szczerość przemawia przez nią.
-Jak z tatą?
-Tęskni rówież, kotku muszę już kończyć, jestem zajęta, kocham cię, pa.-żegna się, w jej głosie słyszę niepewność i miłość, wychodzę z domu. Nie chcę już płakać i użalać się nad sobą, całujące pary nie ułatwiają mi tego. Gdy kiedyś kogoś naprawdę kochałaś, ta osoba zostanie w Twoim sercu na zawsze, oczywiście kiedyś spadnie na drugi, trzeci, czwarty, pięćdziesiąty plan, ale na zawsze tam pozostanie. Uczucia wracają, pamiętam jak płakałam co noc, zadając sobie pytanie, co zrobiłam? Dlaczego to już się skończyło? Dlaczego on nie pozwolił mi odejść , tylko zawsze w momencie, w którym już układałam sobie życie bez niego, wracał, kładł swoje ręce na moich cienkich biodrach i mówił jak bardzo mnie kocha, a jego czar znów był aktywny. Teraz już nie wróci, on ze swoimi niestabilnymi uczuciami i moimi żalami został w Krakowie, ja, nowa, inna, jestem tu, w Londynie. Nie chcę już kochać, nie chcę cierpieć, już nigdy nie będę taka sama, chcę robić to co kocham i się nie przejmować, o to chodzi. Widzę agencję hostess, wchodzę, raz się żyje.
-Dzień dobry, szukam pracy.-mówię pewnym siebie głosem uśmiechając się do stojącej  naprzeciwko zadbanej czterdziestolatki o kruczoczarnych włosach pracującej w tym zakładzie
-Proszę podać mi swoje dokumenty i sprecyzować co chce pani robić.-odpowiada aksamitnym głosem poprawiając kosmyk gęstych włosów zgrabną ręką o krótkich palcach.
-Chciałabym być hostessą.-dukam tracąc pewnośc siebie oraz podając jej moje papiery.
-19 lat, szczupła, dość ładna, średni wzrost, pewna siebie, uśmiechnięta, poczekaj poszukamy oferty dla ciebie.-mówi monotonnie przeglądając internetowe zlecenia.-Dwudziestosześcioletni Niemiec potrzebuje ładnej i inteligentej dziewczyny, z którą mógłby udać się na galę, żeby jego dziewczyna była zazdrosna. Piszesz się na to? Gala już jutro.-zapytała mnie wlepiając swoje lazurowe tęczówki w moje nieumalowane oczy.
-Piszę.-odpowiadam bez wahania.

  Widzę ją, przytula się do niego, on całuje ją w policzek. Nie umiem tego zakończyć, jeżeli ona jest teraz szczęśliwa, mając nas obydwu, nie będę jej odbierać szczęścia. Wracam do domu i czuję się samotny, ona jest z nim, ja jestem sam. Kocha mnie, czuję to, wróci i jakby nigdy nic położy się koło mnie pachnąc jego perfumami. Znamy się już tyle czasu, jednak nie mogę jej do końca rozgryźć, jest jej potrzebnych kilku mężczyzn, nie jest w stanie związać się tylko z jednym? Może plan z zazdrością jaki wymyśliłem naprawdę się uda, napewno zobaczy mnie w gazecie z inną kobietą. A jeżeli to będzie koniec? Może ona nie znosi zazdrości. Kładę się do łóżka, słyszę jak wchodzi do domu, niezdarnie zdejmuje buty i kurtkę, myje twarz i szyje, żeby jego zapach zbyt mi nie przeszkadzał, przebiera się w koszule nocną i kładzie koło mnie, całuje mnie i usypia. Jest dla mnie wszystkim i nigdy jej nie stracę-tak dawno postawiłem sobie to za priorytet i nie mogę tego nie dokonać, czuję, że to właśnie ona, ona mnie uzupełnia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział króciutki, na pierszy rzut oka nic się nie dzieje, jednak jest to początek czegoś niezwykłego. Zachęcam do komenntowania i czekania na kolejną część która powinna się pojawić już w kolejny weekend, dziękuję za czytanie, pozdrawiam :)

6 komentarzy:

  1. Ojej, Aaron! Widać, że z Coleen (?) się nie układa, ale niestety, nawet najbardziej żarliwe uczucia wygasają. Ale bycie z kimś tylko z przyzwyczajenia, obowiązku czy też tego braku odwagi zakończyć związku nie przyniesie ani jej ani jemu tym bardziej szczęścia czy względnego spokoju. Poczucie winy go zeżre, ale podejrzewam, że ślubu nie będzie.
    Dobra, idziemy dalej. Główna bohaterka. Jezu, narobiła mi ochoty na Londyn. Nie w wakacje, a w tej chwili, Jezu, czemu ja nie wyjechałam? Sądzę, że Twoje opowiadanie będzie się wiązać dla mnie z milionem uczuć, więc wybacz jak od czasu do czasu zostawię rzewny komentarz. No i ten chłopak, który został w Krakowie. Skąd ja to znam, tzn, też mam kogoś kto nawet jeśli spadnie na pięćdziesiąty plan to każdego dnia pojawi się w moich myślach. To cholernie nie fair, ale takie jest życie.
    Wgl, wczoraj jak czytałam to nie zajrzałam jeszcze do bohaterów i miałam takie przeczucie, że to będzie Mesut. No i Mandy. I wgl, co to się tam wyprawia? To dziwne, że Mesut tak kurczowo trzyma się tego uczucia, chociaż ona ciągle go rani, zdradza, a on doskonale o tym wie. Ale Mesut to taki trochę dzieciak, nieśmiały i zbyt uczuciowy.
    No i RVP. W prologu gdzieś między wersami wyczytałam, że tu będzie. Miałam nawet ochotę napisać jedno imię, którego w środowisku arsenalowym jest zakazane i "<3", ale potem dotarło do mnie za szybko wybaczam.
    No i u mnie nowość, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! Aaron nie chce krzywdzić ma taki charakter ale czy wytrzyma?:) Rozumiem, że Londyn budzi u Ciebie emocje i naprawdę cieszę się z tych komentarzy. Mesut nienawidzi zmian a z drugiej strony naprawdę ją kocha. A Robin....opowiadanie bez niego budzi u mnie zbyt mało emocji żeby ogólnie pisać, zapomnial w pewnym sensie o nas ale najwidoczniej zawsze kocham takich mężczyzn.. Już lecę do Ciebie:)

      Usuń
  2. Biedny Aaron, biedny Mesut, wszyscy w ogóle jacyś tacy biedni. :(
    Mam nadzieję, że Aaron skończy ten "związek". Bo co to za miłość z przyzwyczajenia?
    A Mandy, to ja zupełnie nie rozumiem, Mieć takiego zaje***tego mężczyznę w domu i szukać sobie kolejnych?
    Cóż, liczę, że wszytko niedługo się wyjaśni, rozjaśni itp.
    Pozdrawiam!


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudne decyzje i ciężkie sytuacje będą tu często gościć ale niedługo zacznie się układać
      Dziękuję za komentarz:)

      Usuń
  3. OMFG...To jest cudowne :)
    Moi biedni chłopcy :/
    Azza niech to wszystko skończy,bo to się może źle skończyć....

    A Mandy??? Kompletnie nie kimam jej zachowania....:(

    Czekam na nowy + zapraszam do siebie na: http://gunner16.blogspot.com/

    Pozdrawiam :* ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję<3 Mandy może nie wie czego chce, lub Mesut jej nie odpowiada w jakkimś aaspekcie:)
      Zajrze i dziękuję:)

      Usuń